Sophie Lifton - 2014-08-04 19:02:05 |
xxx
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 13:29:59 |
Siedział po drzewem, bawiąc się swoją różdżką. If you know, what I mean ^^ Mimo, że było to zakazane oprócz zajęć. Opanował prawie wszystkie, podstawowe zaklęcia. Machał w powietrzu, tworząc zabawną, połyskującą na fioletowy kolor mgiełkę. Nucił pod nosem piosenkę jakiegoś rockowego zespołu. Bardzo żałował, że nie wziął ze sobą swojej Viacli, jego ulubionej gitary.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 13:34:02 |
Margaery wracała biegiem do Hogwartu, równomiernie uderzając butami w piasek. Wdech, wydech, wdech, wydech, jeszcze tylko trochę. Dasz radę, młoda!. Dzisiaj, biegnąc po swojej codziennej trasie wokół jeziora postanowiła pobić swój rekord (20 minut!) i czuła, że zaraz wypluje płuca i to, co ewentualnie z niej zostanie, kiedy padnie na ziemię.
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 13:41:10 |
Margaery Winchester napisał:Margaery wracała biegiem do Hogwartu, równomiernie uderzając butami w piasek. Wdech, wydech, wdech, wydech, jeszcze tylko trochę. Dasz radę, młoda!. Dzisiaj, biegnąc po swojej codziennej trasie wokół jeziora postanowiła pobić swój rekord (20 minut!) i czuła, że zaraz wypluje płuca i to, co ewentualnie z niej zostanie, kiedy padnie na ziemię.
Xavier zauważył nadbiegającą Margaery i już na twarzy pojawił mu się złośliwy uśmieszek. Dzierżąc różdżkę w ręku, machnął nią w kierunku nóg dziewczyny. Chciał, aby się potknęła, w ramach zemsty za dość bolesne uderzenie go w głowę na peronie.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 13:50:09 |
Xavier Ronovan napisał:Margaery Winchester napisał:Margaery wracała biegiem do Hogwartu, równomiernie uderzając butami w piasek. Wdech, wydech, wdech, wydech, jeszcze tylko trochę. Dasz radę, młoda!. Dzisiaj, biegnąc po swojej codziennej trasie wokół jeziora postanowiła pobić swój rekord (20 minut!) i czuła, że zaraz wypluje płuca i to, co ewentualnie z niej zostanie, kiedy padnie na ziemię.
Xavier zauważył nadbiegającą Margaery i już na twarzy pojawił mu się złośliwy uśmieszek. Dzierżąc różdżkę w ręku, machnął nią w kierunku nóg dziewczyny. Chciał, aby się potknęła, w ramach zemsty za dość bolesne uderzenie go w głowę na peronie.
Margaery, mocno osłabiona po biegu, oczywiście potknęła się, w porę wyciągając do przodu i amortyzując upadek. Akurat złożyło się tak, że wylądowała w błotnistej kałuży, czemu towarzyszył głośny plask. -Głupie korzenie drzew.-wymamrotała pod nosem, podnosząc głowę.
No nie mogę http://33.media.tumblr.com/f15876987c77 … o1_250.gif
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 13:55:41 |
Margaery Winchester napisał:Xavier Ronovan napisał:Margaery Winchester napisał:Margaery wracała biegiem do Hogwartu, równomiernie uderzając butami w piasek. Wdech, wydech, wdech, wydech, jeszcze tylko trochę. Dasz radę, młoda!. Dzisiaj, biegnąc po swojej codziennej trasie wokół jeziora postanowiła pobić swój rekord (20 minut!) i czuła, że zaraz wypluje płuca i to, co ewentualnie z niej zostanie, kiedy padnie na ziemię.
Xavier zauważył nadbiegającą Margaery i już na twarzy pojawił mu się złośliwy uśmieszek. Dzierżąc różdżkę w ręku, machnął nią w kierunku nóg dziewczyny. Chciał, aby się potknęła, w ramach zemsty za dość bolesne uderzenie go w głowę na peronie.
Margaery, mocno osłabiona po biegu, oczywiście potknęła się, w porę wyciągając do przodu i amortyzując upadek. Akurat złożyło się tak, że wylądowała w błotnistej kałuży, czemu towarzyszył głośny plask. -Głupie korzenie drzew.-wymamrotała pod nosem, podnosząc głowę.
No nie mogę http://33.media.tumblr.com/f15876987c77 … o1_250.gif
Xavier, widząc zaistniałą sytuację, wybuchł śmiechem. Gdy po chwili opanował się, podszedł do rudowłosej. Nachylił się, opierając ręce na kolanach i znów zaczął się śmiać. - Wszystko w porządku? - spytał, wyciągając dłoń, aby dziewczyna mogła wstać z błota. Ta mała doprowadzała go do łez.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 14:03:44 |
-Bardzo śmieszne.-warknęła, odtrącając jego rękę. Sama da radę wstać! Szło jej topornie, ale w końcu udało jej się wyprostować i rzucić okiem na swoje jasne spodnie i koszulkę, w tym momencie całe pokryte błotem. Właściwie, to cała była z błota i Bogu dzięki, że nie miała przy sobie lustra, bo przedstawiała naprawdę żałosny widok. Pomijając błotko, wciąż była czerwona po biegu, a jej włosy, częściowo sklejone błotem stały na wszystkie strony. A teraz jeszcze on się napatoczył.
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 14:21:03 |
Margaery Winchester napisał:-Bardzo śmieszne.-warknęła, odtrącając jego rękę. Sama da radę wstać! Szło jej topornie, ale w końcu udało jej się wyprostować i rzucić okiem na swoje jasne spodnie i koszulkę, w tym momencie całe pokryte błotem. Właściwie, to cała była z błota i Bogu dzięki, że nie miała przy sobie lustra, bo przedstawiała naprawdę żałosny widok. Pomijając błotko, wciąż była czerwona po biegu, a jej włosy, częściowo sklejone błotem stały na wszystkie strony. A teraz jeszcze on się napatoczył.
- Chciałem tylko pomóc - burknął, odsuwając się od brudnej dziewczyny. - Zapewne nie masz różdżki przy sobie, aby się oczyścić? - spytał, przejeżdżając długimi palcami po drewnianym przedmiocie.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 14:29:17 |
Margaery westchnęła, wlepiając wzrok w różdżkę. Potrzebowała jej-przecież nie mogła wejść do Hogwartu, ufajdana błotem od stóp do głów! -Nie mam.-powiedziała, patrząc się na niego.-Więc gdybyś mógł...
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 14:41:47 |
Margaery Winchester napisał:Margaery westchnęła, wlepiając wzrok w różdżkę. Potrzebowała jej-przecież nie mogła wejść do Hogwartu, ufajdana błotem od stóp do głów! -Nie mam.-powiedziała, patrząc się na niego.-Więc gdybyś mógł...
- Hmm, no nie wiem, nie wiem, tak nie można - mruczał pod nosem, w końcu podniósł wzrok na dziewczynę. - Dobrze, zrobię to, ale potrzebne tu jest takie magiczne słowo i coś od siebie. - Wyszczerzył zęby w wrednym uśmieszku.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 14:47:14 |
Xavier Ronovan napisał:Margaery Winchester napisał:Margaery westchnęła, wlepiając wzrok w różdżkę. Potrzebowała jej-przecież nie mogła wejść do Hogwartu, ufajdana błotem od stóp do głów! -Nie mam.-powiedziała, patrząc się na niego.-Więc gdybyś mógł...
- Hmm, no nie wiem, nie wiem, tak nie można - mruczał pod nosem, w końcu podniósł wzrok na dziewczynę. - Dobrze, zrobię to, ale potrzebne tu jest takie magiczne słowo i coś od siebie. - Wyszczerzył zęby w wrednym uśmieszku.
-Proooszę, Xavier!-Margaery szeroko się uśmiechnęła. Nieco sztucznie, ale zawsze coś.-Było i "proszę" i uśmiech. Teraz mi pomóż. Proszę.
|
Xavier Ronovan - 2015-07-03 14:51:43 |
Margaery Winchester napisał:Xavier Ronovan napisał:Margaery Winchester napisał:Margaery westchnęła, wlepiając wzrok w różdżkę. Potrzebowała jej-przecież nie mogła wejść do Hogwartu, ufajdana błotem od stóp do głów! -Nie mam.-powiedziała, patrząc się na niego.-Więc gdybyś mógł...
- Hmm, no nie wiem, nie wiem, tak nie można - mruczał pod nosem, w końcu podniósł wzrok na dziewczynę. - Dobrze, zrobię to, ale potrzebne tu jest takie magiczne słowo i coś od siebie. - Wyszczerzył zęby w wrednym uśmieszku.
-Proooszę, Xavier!-Margaery szeroko się uśmiechnęła. Nieco sztucznie, ale zawsze coś.-Było i "proszę" i uśmiech. Teraz mi pomóż. Proszę.
- Chłoszczyść - powiedział, celując w nią...różdżką. - Gotowe - dodał, nie zauważając żadnej plamy błota. Przyjrzał jej się dokładnie. - Chyba nigdy nie byłaś aż tak czysta, co? - spytał, uśmiechając się sarkastycznie. - Oj, chyba coś zostało, Aquamenti - oblał jej nogi strumieniem wody, zaśmiewając się przy tym.
|
Margaery Winchester - 2015-07-03 17:38:39 |
Xavier Ronovan napisał:Margaery Winchester napisał:Xavier Ronovan napisał: - Hmm, no nie wiem, nie wiem, tak nie można - mruczał pod nosem, w końcu podniósł wzrok na dziewczynę. - Dobrze, zrobię to, ale potrzebne tu jest takie magiczne słowo i coś od siebie. - Wyszczerzył zęby w wrednym uśmieszku.
-Proooszę, Xavier!-Margaery szeroko się uśmiechnęła. Nieco sztucznie, ale zawsze coś.-Było i "proszę" i uśmiech. Teraz mi pomóż. Proszę.
- Chłoszczyść - powiedział, celując w nią...różdżką. - Gotowe - dodał, nie zauważając żadnej plamy błota. Przyjrzał jej się dokładnie. - Chyba nigdy nie byłaś aż tak czysta, co? - spytał, uśmiechając się sarkastycznie. - Oj, chyba coś zostało, Aquamenti - oblał jej nogi strumieniem wody, zaśmiewając się przy tym.
-Xavier!-pisnęła, odskakując do tyłu. O dziwo, w jej głosie nie słychać było rozdrażnienia, tylko raczej...rozbawienie? Właściwie, to była mu wdzięczna, że postanowił pomóc jej się "oczyścić", nawet, jeśli to oznaczało wodę w butach. Ale gdyby tylko wiedziała, że to wszystko stało się właśnie przez niego!
|