Administrator
xxx
Offline
Gryffindor
Alice, wymęczona ciągłym gubieniem się na ruchomych schodach, w końcu znalazła się w swoim pokoju. Zauważywszy pierwsze lepsze łóżko, walnęła sie na nie z impetem, nie bacząc na głośne pohukiwania swojej sowy, która najwidoczniej była już znudzona ciagłym siedzeniem w klatce.
- Chillout, zaraz cię wypuszczę - mruknęła, leżąc głową do pościeli.
Ostatnio edytowany przez Alice Mary Black (2015-06-28 21:07:09)
Why? ‘Cause I'm a jealous, jealous, jealous girl.
Offline
Gryffindor
Do tegoż wspaniałego Dormitorium przyszła zjarana Ro, która cieszyła się wszystkim co zobaczyła. No sufit w Wielkiej Sali był cudowny, a widok z okna ich pokoju? Te wszystkie gwiazdy są wspaniałe, jak można się tym nie cieszyć? A grzybem na ścianach, kurzem wszędzie i brudną pościelą też się będziesz cieszyć? Po jakiejś minucie zorientowała się, że nie jest tam sama! (zapłon godny mistrza)
- Cześć mała sówko - podeszła do klatki, patrząc na urocze stworzenie. I dopiero wtedy, uwierzcie, zobaczyła leżącą na łóżku osobę.- Ojej, cześć! - wykrzyknęła radośnie.
Offline
Gryffindor
Roberta Jones napisał:
Do tegoż wspaniałego Dormitorium przyszła zjarana Ro, która cieszyła się wszystkim co zobaczyła. No sufit w Wielkiej Sali był cudowny, a widok z okna ich pokoju? Te wszystkie gwiazdy są wspaniałe, jak można się tym nie cieszyć? A grzybem na ścianach, kurzem wszędzie i brudną pościelą też się będziesz cieszyć? Po jakiejś minucie zorientowała się, że nie jest tam sama! (zapłon godny mistrza)
- Cześć mała sówko - podeszła do klatki, patrząc na urocze stworzenie. I dopiero wtedy, uwierzcie, zobaczyła leżącą na łóżku osobę.- Ojej, cześć! - wykrzyknęła radośnie.
Alice podniosła tylko rękę, dalej leżąc tym łbem głową do dołu. Po chwili spojrzała na przybyszkę i zobaczyła piękną dziewicęczynę.
- Alice! - przedstawiła się entuzjastycznie, zrywając się z łóżka.
Why? ‘Cause I'm a jealous, jealous, jealous girl.
Offline
Gryffindor
Alice Mary Black napisał:
Roberta Jones napisał:
Do tegoż wspaniałego Dormitorium przyszła zjarana Ro, która cieszyła się wszystkim co zobaczyła. No sufit w Wielkiej Sali był cudowny, a widok z okna ich pokoju? Te wszystkie gwiazdy są wspaniałe, jak można się tym nie cieszyć? A grzybem na ścianach, kurzem wszędzie i brudną pościelą też się będziesz cieszyć? Po jakiejś minucie zorientowała się, że nie jest tam sama! (zapłon godny mistrza)
- Cześć mała sówko - podeszła do klatki, patrząc na urocze stworzenie. I dopiero wtedy, uwierzcie, zobaczyła leżącą na łóżku osobę.- Ojej, cześć! - wykrzyknęła radośnie.Alice podniosła tylko rękę, dalej leżąc tym łbem głową do dołu. Po chwili spojrzała na przybyszkę i zobaczyła piękną dziewicęczynę.
- Alice! - przedstawiła się entuzjastycznie, zrywając się z łóżka.
- Roberta - powiedziała, uśmiechając się do dziewczyny.- Wygląda na to, że będziemy razem mieszkać! - dodała z zachwytem wymalowanym na twarzy.- Masz bardzo fajną sowę, jak ją nazwałaś?
No i zaczęło się gadanie Ro. Ona tylko pyta i oczekuje odpowiedzi. Urocza jest.
Offline
Gryffindor
Więc w tym uroczym i słodkim momencie do pokoju weszła zdołowana Sally. ONA MIAŁA TRAFIĆ DO SLYTHERINU! Przecież rodzice ją zabiją! Nie zwracając uwagi na wszystkich ludzi dookoła rzuciła się na łóżko i sobie płacze w poduszkę. Biedne dziecko.
Today's special moments are tomorrow's memories
Offline
Gryffindor
-WITAM WSZYSTKIE NOWE KOLEŻANKI!-Cassie wparowała do pokoju, pchając przed sobą swój kufer. Z szerokim uśmiechem na twarzy zatrzymała się na środku pokoju, wodząc wzrokiem po twarzach zebranych. Adrenalina wciąż działała, bo w końcu cały Hogwart był taki WOW.
Offline
Gryffindor
- Na Merlina - powiedziała pod nosem Alice, nie zdążając odpowiedzieć czeronowłosej.
Why? ‘Cause I'm a jealous, jealous, jealous girl.
Offline
Gryffindor
- Cześć - odpowiedziała Ro, uroczo-nadpobudliwemu stworzeniu, które wparowało do ich dormitorium.- Jestem Roberta - uśmiechnęła się, wyciągając do niej dłoń.
Offline
Gryffindor
-Ja jestem Cassie, a tu Havana Banana.-wskazała na pluszaka, po czym potrząsnęła ręką rudej.-NAWET NIE WIECIE, JAK SIĘ CIESZĘ, ŻE BĘDZIEMY RAZEM W POKOJU!!!
Offline
Gryffindor
A Sally zaraz zabije wszystkie szczęśliwe bachory... Slytherin musi być fajny. Nie to co to...
Today's special moments are tomorrow's memories
Offline
Gryffindor
Ro podeszła do dziewczyny, która płakała na łóżku.
- Em, przepraszam...? - zapytała, patrząc na jej rude włosy. Kogoś jej przypominały, ale kogo? A! Już wie! Przecież siedziała z nią w przedziale, w pociągu.- Sally, tak? - upewniła się, uśmiechając.
Offline
Gryffindor
Roberta Jones napisał:
Ro podeszła do dziewczyny, która płakała na łóżku.
- Em, przepraszam...? - zapytała, patrząc na jej rude włosy. Kogoś jej przypominały, ale kogo? A! Już wie! Przecież siedziała z nią w przedziale, w pociągu.- Sally, tak? - upewniła się, uśmiechając.
Sallcia kiwnęła głową, nie podnosząc twarzy znad poduszki, dalej płacze. Ale co miała w tej chwili robić? Czuła się jak... Kot Danki, albo jeszcze gorzej. Straciła poczucie własnej wartości, cały szacunek do siebie. Pomyślała, że jest za głupia na Slytherin. I to miałoby sens, zawsze była inna niż ta patologiczna rodzina. Większość z nich po zakończeniu edukacji w Hogwarcie zostało śmierciożercami, jej się nie uśmiechała taka rola. Sally była dobra, dlatego tam nie trafiła... Jednak nie mogła tego zrozumieć.
Today's special moments are tomorrow's memories
Offline
Gryffindor
Sally De Von Wangol napisał:
Roberta Jones napisał:
Ro podeszła do dziewczyny, która płakała na łóżku.
- Em, przepraszam...? - zapytała, patrząc na jej rude włosy. Kogoś jej przypominały, ale kogo? A! Już wie! Przecież siedziała z nią w przedziale, w pociągu.- Sally, tak? - upewniła się, uśmiechając.Sallcia kiwnęła głową, nie podnosząc twarzy znad poduszki, dalej płacze. Ale co miała w tej chwili robić? Czuła się jak... Kot Danki, albo jeszcze gorzej. Straciła poczucie własnej wartości, cały szacunek do siebie. Pomyślała, że jest za głupia na Slytherin. I to miałoby sens, zawsze była inna niż ta patologiczna rodzina. Większość z nich po zakończeniu edukacji w Hogwarcie zostało śmierciożercami, jej się nie uśmiechała taka rola. Sally była dobra, dlatego tam nie trafiła... Jednak nie mogła tego zrozumieć.
- Dlaczego płaczesz? - zapytała dziewczyna. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ona płacze, bo przecież to było takie piękne, że tu trafiła! Że jest w Gryffindorze, tak jak kiedyś jej matka!
Offline
Gryffindor
Roberta Jones napisał:
Sally De Von Wangol napisał:
Roberta Jones napisał:
Ro podeszła do dziewczyny, która płakała na łóżku.
- Em, przepraszam...? - zapytała, patrząc na jej rude włosy. Kogoś jej przypominały, ale kogo? A! Już wie! Przecież siedziała z nią w przedziale, w pociągu.- Sally, tak? - upewniła się, uśmiechając.Sallcia kiwnęła głową, nie podnosząc twarzy znad poduszki, dalej płacze. Ale co miała w tej chwili robić? Czuła się jak... Kot Danki, albo jeszcze gorzej. Straciła poczucie własnej wartości, cały szacunek do siebie. Pomyślała, że jest za głupia na Slytherin. I to miałoby sens, zawsze była inna niż ta patologiczna rodzina. Większość z nich po zakończeniu edukacji w Hogwarcie zostało śmierciożercami, jej się nie uśmiechała taka rola. Sally była dobra, dlatego tam nie trafiła... Jednak nie mogła tego zrozumieć.
- Dlaczego płaczesz? - zapytała dziewczyna. Nie mogła zrozumieć, dlaczego ona płacze, bo przecież to było takie piękne, że tu trafiła! Że jest w Gryffindorze, tak jak kiedyś jej matka!
- Nie płacze.
Tak, Sally jest taka inteligentna, a myśli, że to taka mądra wymówka. Jednak ma coś z mojej głupoty, ale moja głupota jest przynajmniej fajna, jej nie. Ona głupia jest bardzo słaba, ona miała być tą inteligentną postacią. RATUJ SYTUACJE SZALIK!
- A jeśli płaczę, to powód nikogo nie zainteresuje.
Today's special moments are tomorrow's memories
Offline